Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-Oczywiście! Jest śliczny!- uśmiechnęłam się i uśmiechnęłam do Niego. Oprowadził mnie po naszym nowym domu.Wszystko było urządzone w nowoczesnym stylu, co sprawiało iż dom wyglądał nieziemsko. Na następny dzień przewieźliśmy moje rzeczy do mieszkania. Oczywiście zabrałam się od razu do roboty. Oprócz poprzestawianiu kilku rzeczy musiałam zrobić zakupy, ponieważ nie mieliśmy nic do jedzenia. Postanowiłam pojechać do stajni, ponieważ dawno mnie tam nie było, a Dekada dawno nie trenowała. Michał podwiózł mnie na miejsce. Przywitała mnie wystająca głowa klaczy. Zarżała cicho. Zawtórowało jej ciche stukanie kopytek, a zaraz cieniutkie rżenie. Uśmiechnęłam się. Wyprowadziłam konie z boksu i porządnie wyczyściłam. Mróz delikatnie szczypał w nos, ale nie zraziło mnie to. Naciągnęłam wyżej komin, a na ręce nałożyłam zimowe rękawiczki do jazdy. Osiodłałam mojego wierzchowca, zakładając pod czaprak i siodło derkę do jazdy. Wjechałam na ujeżdżalnię, na której ćwiczyła Kamila z Furią.
-Cześć.-krzyknęłam. Odpowiedziała skinięciem głowy, gdyż musiała skupić się na szalejącej na ląży klaczy. Miała grubą kurtkę, szalik, czapkę, rękawiczki i kominiarkę, ale mimo to cała się trzęsła. Po godzinie właśnie zarzucałam ciepłą derkę na lekko spoconą skórę. Wróciłam do domu szybko, ponieważ źle się czułam. Było mi niedobrze i byłam ciągle zmęczona. Położyłam się do łóżka. Michała jeszcze nie było. Po 30 min wrócił, a ja czekałam na niego.
-Cześć kochanie.-powiedział i pocałował.
-Cześć.-powiedziałam wciskając mu do ręki cienki patyczek.
-Co to jest?-zapytał. Popatrzył na niego, na dwie czerwone kreseczki. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.-Emily? Co to ma być? Czy ty żartujesz-zapytał marszcząc brwi. Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach.
-Jestem w ciąży. Nie cieszysz się?
<Michał?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz