DŁUGA HISTORIA
-Witaj -z daleka zawołałem do idącej w tą stronę Sam.
-Cześć co ty taki smutny?
-No zmęczony miałem na roundpenie Malldę, może pójdziemy razem coś zjeść? -zaproponowałem opierając się o boks.
-Okey.
Wyszliśmy przed stajnie od razu po rozsiodłaniu Katriny.
-Czym jedziemy?
-Moim motorem masz kask -rzuciłem jej jednym ruchem ręki.
Szybko założyła. Usiadłem a ona ustała obok.
-No śmiało.
-Pchy... przecież się nie boję, no co ty -szybko usiadła.
Kiedy odpaliłem kurczowo złapała się mnie. Uśmiechnąłem się tylko. Nie mieliśmy daleko 5-10 minut drogi. Jednak ona dopiero po kilku minutach odprężyła się i wystawiła rękę stawiając opór powietrzu. Dojechaliśmy na miejsce.
-I jak ?- zapytałem zdejmujące kask Sam.
<Samanta??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz