TRUDNE CHWILE
Jednak dziewczyny nie znalazłam, po prostu poddałam się po paru próbach. Lecz wracając znalazłam ją na jednej z ulic, leżała ona tam nie mając widocznie zielonego pojęcia co tam robi. Szybko podbiegłam do niej pomagając jej wstać, tylko jak już Hailie stała na własnych nogach zaczęłam się rozglądać czy nic jej się nie stało. Miała ona parę małych rozcięć na rękach, wyglądały one jak by ktoś ją pociął żyletką.
-Kto to ci zrobił?- zapytałam się, nadal trzymając rękę Hailie.
-N-nie wiem.- odpowiedziała, a w jej głosie można było usłyszeć strach.
-Chodź tutaj.- rzekłam przytulając dziewczynę.
~W szpitalu~
Szczerze to ja tym razem zaciągnełam Hailie do szpitala, a by zrobili jej badania i aby sprawdzili czy nie wdarło się jakieś zakażenie do ran. Przez całe trzy godziny siedziałam na fotelu obok łóżka Hailie czekając na nią. Z nudy odpłynełam do mojej magicznej krainy snów. Mogłabym spać i spać, lecz obudziłam się przez kogoś kto trzasnął drzwiami. Podskoczyłam od razu otwierając oczy, które zaczęły wszystko analizować.
-Dzień dobry.- zaczęłam ocierając oczy.- A więc jak tam poszło, dla pana doktora?
-Cara, to ja.- powiedziała.- A na dodatek jest jeszcze noc.
-Wybacz, po prostu jestem zmęczona.- przeprosiłam Hailie która tylko uśmiechnęła się do mnie, a następnie położyła się na łóżko.
<Hailie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz