Chwyciłam pierwszy lepszy uwiąz i pobiegłam w stronę Kamili. Gdy dobiegłam dziewczyna przejęła go odemnie. Pobiegłam do jakiejś wierzby i urwałam dość długiego kija. Kamila biegła obok Nirvany próbując ją złapać. W końcu udało jej się chwycić kantar. Nadal Biegła z nim. Ja w końcu wkroczyłam podbiegłam do ogiera i próbowałam go odgonić. Machnęłam przed nim kijem raz. Nic. Potem znów. Nic. W końcu uderzyłam go po grzbiecie, aby wiedział, że nie. Nie dawał spokoju. Miał kantar, ale nie sądzę, że dam radę go złapać.
<Kamila???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz