Nie chciałem być gorszy. Poza tym lubię skakać. Popędziłem Sekreta do galopu. Gdy wałach się wybił poczułem jakbym leciał. Niestety po chwili konik wylądował. Poklepałem go po szyi.
-Byłeś wspaniały-powiedziałem.
Patrycja była już trochę dalej. Dogalopowałem do niej, a potem zwolniłem. Wyjechaliśmy na polanę. Och, było tak pięknie. Jak w jakiejś bajce. Śpiew ptaków, szum lasu, tylko z Patrycją. Tylko zachodu, albo wschodu słońca brakowało.
-Co powiesz na galop przez łąkę?-zapytałem.
<Pati? Brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz