środa, 29 czerwca 2016

Od Pawła do Patrycji

Nie chciałem być gorszy. Poza tym lubię skakać. Popędziłem Sekreta do galopu. Gdy wałach się wybił poczułem jakbym leciał. Niestety po chwili konik wylądował. Poklepałem go po szyi.
-Byłeś wspaniały-powiedziałem.
Patrycja była już trochę dalej. Dogalopowałem do niej, a potem zwolniłem. Wyjechaliśmy na polanę. Och, było tak pięknie. Jak w jakiejś bajce. Śpiew ptaków, szum lasu, tylko z Patrycją. Tylko zachodu, albo wschodu słońca brakowało.
-Co powiesz na galop przez łąkę?-zapytałem.
<Pati? Brak weny>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy