Zsiadłam z Hikari i poklepałam ją po szyi.
-No mała, dzisiaj się spisałaś -powiedziałam.
Odprowadziłam ją do boksu i rozsiodłałam. Zaniosłam sprzęt do siodlarni. Gdy wracałam zadzwonił telefon. Dzwoniła Kamila
-Halo, cześć Kamila. O co chodzi?-powiedziałam.
-Cześć, Malwina. Byłam z Sam u handlarza koni. Warunki jak dla świń. Koni jest za dużo i nie możemy wszystkich zabrać. Chciałabyś jednego źrebaczka? Nie wyjdzie drogo, max 700♦.
-Prześlesz mi zdjęcia?
-Oczywiście.
-To do zobaczenia.
-Pa.
Po kwadransie na telefonie miałam już wszystkie fotki.
Kamila: To wszystko.
Ja: Dzięki.
Ja: Chciałabym Mańka.
Kamila:Ok. Dzięki, że wzięłaś. Te konie by się tutaj zmarnowały.
Ja: To ja dziękuję. Cieszę się że pomogłam. Kiedy przyjedzie?
Kamila: Nie wiem, ale dam znać jak się dowiem.
Ja:Muszę kończyć. Papatki. :)
Kamila: Pa.
<Kama?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz