środa, 29 czerwca 2016

Od Samanty Do Kamili

-Możliwe, bardzo, że ochwat, albo naciągnęła sobie po prostu mięsień.
-Jutro przejedzie weterynarz to stwierdzi.
-Mam nadzieję, że to tylko mięsień. Na razie niech nie nie chodzi na jazdy.
-Nie to wiadome. Z jazd rezygnuje do rozwiązania problemu. - powiedziała Kamila.
-Opłucze jej nogę zimną wodą.
-Okay.
Wzięłam wiadro z chłodną wodą, jakąś szmatkę i poszłam do boksu. Nimfy. Obmyłam jej nogę i wyszłam.
-Jutro się wszystko okażę. Ale ja już muszę lecieć, pa.
-Pa, do jutra. A weterynarz przyjedzie na dziewiątą.
-Oaky pa.

****Następnego dnia****

Obudziło mnie wołanie mojej mamy.
-Sam wstawaj!
-Co,...cmma. - mamrotałam zaspana.
Ale od razu po powrocie do świata żywych popatrzyłam na zegarek 10:36. Chwila namysłu.
-Weterynarz! - szybko wstałam i się ogarnęłam.
Gdy dojechałam weterynarz właśnie odjeżdżał. Szybko podbiegłam do Kamy.
-I jak??

<Kamila??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy