Tego to się nie spodziewałem. Patrzyłem się jeszcze chwilę oszołomiony na Patrycję, a raczej w stronę w którą poszła. Zagwizdałem. Po chwili cała moja gromada dziewięciu psów stała przy mnie. Przypiąłem im smycze. Wróciłem do domu. Czy ona musiała? Teraz nie mogę się na niczym skupić bo cały czas o niej myślę. Pewnie potrwa to do południa, czyli jeszcze godzinę.
Pojechałem do stajni. Poszedłem do boksu Summer'a i zacząłem go czyścić. Nadal myślałem o Pati. Nagle usłyszałem kroki na korytarzu. To Patrycja.
-Hej!-powiedziałem.
-Cześć!-odrzekła.
-Kiedy byliśmy w terenie mówiłaś, że chciałabyś to powtórzyć. Może teraz? Właśnie szykuję Summer'a w teren. To chcesz ze mną pojechać?
<Pati?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz