środa, 29 czerwca 2016

Od Leona Do Kamili

Zaśmiałem się, poprawiłem włosy i posadziłem dziewczynę obok.
-Spoko, nic się nie stało. -szczerze, to nigdy nie byłem tak wstawiony. Zawsze unikałem takich imprez, ale co tam. Nowe miasto, trzeba wariować.
-Kam, pozwolisz że zostanę dziś na noc? Tak nie che mi się iść -przejechałem dłonią po twarzy. Spojrzałem na nią, ciągle była czerwona.
-Co jest? Ktoś taki jak ty nie powinien się wstydzić że raz się przewalił. -zaśmiałem się, telefon dzwonił.
-Nie odbierzesz? -zapytała patrząc na telefon leżący obok.
-Nie, niech się odwali - właściwie to zachowywałem się jak kretyn, ale kiedy ja nim nie jestem.
-To, dobranoc Leon -powiedziała i wstała, a ja zaśmiałem się.
-Ty, wyjątkowo możesz mi mówić Leo, czuj się wyróżniona. Nie każdy może mnie tak nazywać -zaśmiałem się, lecz po chwili dodałem -Dobranoc Kama.
Dziewczyna poszła do pokoju, a ja od razu zasnąłem. Nawet telefonu nie wyciszyłem, po prostu nie zdążyłem.
<Kamila? Leo, się nawalił a u niego to rzadkie, teraz będzie miał kaca z dwa dni XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy