środa, 29 czerwca 2016

Od Josh'a Do Samanty

Podszedłem do kasy i zapłaciłem za swoje rzeczy. Potem złapałem dziewczynę za nadgarstek i poprowadziłem w stronę korytarza z toaletami. Nie było tam zazwyczaj dużo ludzi. Tak też było i tym razem.
- Posłuchaj. Dajmy już sobie spokój. Udajmy, że nic się nie stało. W ogóle, zapomnijmy, że się znamy. Ty jesteś jeszcze za młoda, a ja wpędzę cię w problemy. A jeśli już, to ograniczmy się do zwykłego “cześć” i tyle. Zrozum to, na razie nikogo nie chcę. Nie wiem, czy w ogóle będę chciał. Dobrze jest mi samemu- przez cały czas trzymałem ją za ramiona, a gdy skończyłem, puściłem i ruszyłem w swoją stronę, zostawiając ją tam.
Zarzuciłem kaptur na głowę i włożyłem ręce w kieszenie, nadal trzymając smycz Sehuna. Kupiłem sobie jeszcze jakieś ubrania i wróciłem do siebie. Rzuciłem się na łóżko, oddychając głęboko. Miałem dość. Nie mogłem zmarnować tamtej dziewczynie życia. Już i tak dość napsułem. Ograniczę swoje przyjazdy tam do treningów z Hikari i tyle.

<Samanta?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy