środa, 29 czerwca 2016

Od Luka Do Cary

-Dziękuję.-powiedziałem.-Nawet nie umiem ściągać tego wszystkiego.-zaśmiałem się niezręcznie.
-Spokojnie, wszystko przychodzi z czasem.-powiedziała.
-Kamila jeździ teraz na jakimś tam koniu, chciałem iść pooglądać, może czegoś się nauczę. Pójdziesz mi tłumaczyć co ona tam w ogóle robi?
-Jasne, czemu nie.
Poszliśmy na czworobok i usiedliśmy na trawie. Cara zaczęła mi tłumaczyć, że to jest kłus anglezowany, a ten jest w pełnym siadzie, to jest galop, też w pełnym siadzie, a to zmiany nogi, ustępowanie, ciągi, jakieś tam inne figury, których nawet nie starałem się zapamiętać.
-Mój mózg zaraz się przegrzeje, chyba za dużo jak na jeden raz.-zaśmiałem się.
-To nawet nie jest połowa tego, co one tutaj robią! Zobaczysz, kiedyś ty też tak będziesz jeździł.
-Ta, jasne, kiedyś.-pokręciłem głową i popchnąłem ją ramieniem.
Usłyszałem dzwonek telefonu. Mama. Zapomniałem, że mam jej pomóc w jej domu malować pokój! A stąd do niej to co najmniej godzina jazdy!
-Ekhm, sory, muszę uciekać. Mama potrzebuje pomocy w remoncie. Do jutra!-powiedziałem i podszedłem do samochodu.

<Cara?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy