Jechaliśmy w stronę pizzeri. Pati co chwilę posyłała mi zabójcze spojrzenie.
-To Pati, kiedy jedziemy na konie?
-Nie wiem, czy ty kiedykolwiek dojedziesz. - powiedziała wymuszając uśmiech.
-Zluzuj.
Usiedliśmy przy stole w pizzeri.
-Jak tu miło. - powiedział.
-No. - przytaknęłam
Przyszła nasza zamówiona pizza. Każdy chwycił kawałek. Zaraz jak skończyłam zadzwoniła po mnie Kamila.
-Ja się muszę zwijać.
Czułam kopnięcie pod stołem od strony Pati. Wysłała do mnie spojrzenie typu : "Co ty robisz?"
Ale ja nie zwracając uwagi pożegnałam się i wyszłam.
<Paweł??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz