Od Leona do Kamili
Budzik obudził mnie już o piątej rano, z westchnięciem podniosłem się z łóżka. Wypuściłem psy do ogrodu a sam zrobiłem sobie kawy. Ciągle byłem padnięty, po wczorajszej imprezie. Wypiłem kawę, poszedłem wziąć szybki prysznic i przebrałem się w podarte jeansy, białą koszulkę i bluzę. Wpuściłem psy do domu, napełniłem miski z karmą i wodą po czym złapałem klucze do auta i ruszyłem do stajni.
Wyszedłem z samochodu i trzasnąłem drzwiami. Rozejrzałem się, ruszyłem w stronę stajni. Zobaczyłem tam dziewczynę, była dość wysoka a kolor jej włosów powalał. Chciałem przejść obok, właśnie zamiatała stajnię, jednak mnie zauważyła. Podeszła do mnie.
-Cześć, nie kojarzę cię. Jesteś nowy? -zapytała, a ja pokiwałem głową.
-Jestem Leon, a ty? -zapytałem teraz patrząc na nią.
-Kamila
<Kamila? Ostrzegam, Leon była naprawdę podły>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz