Pojechała do kina. No to nie muszę od niej uciekać. Nie to że mi przeszkadza czy coś, ale mam dla niej niespodziankę. Podjechałem pod hotel. Poszedłem do pokoju moich rodziców. Przyjechali niedawno z Nowego Jorku. Zapukałem. Po długim przywitaniu i posiłku rodzice dali mi to na co czekałem. Pieski! Posiedziałem jeszcze chwilę i pojechałem do mojego mieszkania. Poczekałem godzinkę i zadzwoniłem do Patki.
-Nie przeszkadzam?-zapytałem
-Nie.-odparła.
-Mogę do ciebie podjechać? To bardzo pilne.
-Jasne.
Pati podała mi swój adres. Szybko wsiadłem do auta i podjechałem pod jej dom. Zapukałem. Otworzyła mi Patrycja. Przywitałem się z nią.
-Pati. Mam coś dla ciebie.
Zdjąłem narzutę z małej klatki. Otworzyłem ją i wyjąłem suczkę sznaucera miniaturowego.
-W parku mówiłaś, że chciałabyś mieć psa. Sonia jest dla ciebie. Jeśli chcesz ocywiście. Wszystko co potrzebne jest w tym pudełku-wskazałem na pudło.
<Pati?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz