-Sam! Idziesz dzisiaj z nami na imprezę?
-Ale z kim konkretnie?
-No ja, Lora i Kasidi.
-No ok, ale o której macie zamiar wyjść.
-No na 21, pasuje?
-Oka, to 21 lecimy.
-Wiedziałam, że się zgodzisz. PA!
Słyszałam tylko sygnał rozłączenia się. Wsiadłam na rower i pomknęłam do domu. Była godz 19:30. Mam godzinę.
Pomyślałam nad tym co powiedział Josh, że kolczyk szpeci moją twarz. Wyjęłam go. Tak była dziurka, ale nie duża. Aby ją dostrzec trzeba było by się przyjrzeć. Zmyłam resztki makijażu z twarzy po jeziorze. Umalowałam się od nowa. Jedynie rzęsy i kredka oraz delikatnie brwi. Delikatny naturalny odcień na usta. Wysuszone włosy ułożyłam i ubrałam się tak:
Okay, jestem gotowa. Wyszłam przed blok, gdzie czekały już na mnie dziewczyny.
-Idziemy.
-Jasne. A tak w ogóle gdzie?
-Jest otwarty nowy klub. Podobno mają przystojnego barmana.
Dziewczyny prowadziły mnie do... Nie wiem na prawdę gdzie. Weszłyśmy. Nie było całego klubu wypchanego, ale było duużo osób.
-To ja idę zamówić drinki. - powiedziałam ochoczo.
Szłam w stronę baru . Co dziwne nikogo za nim nie widziałam. Usiadłam na stołek barowy. Obejrzałam się do tyłu, dziewczyny kręciły się wokół jakiś facetów. Pomyślałam ~Bosz po co ja tu przyszłam~. Odwróciłam się w stronę baru i kogo zobaczyłam?! Josha!
-Josh?!
<Josh??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz