Po wieczornej toalecie postanowiłam położyć się. Ale cały czas myśli o tym, że ja jestem za młoda i, że Josh może wciągnąć mnie w problemy... Niby Jakie! Dużo nad tym rozmyślałam, ale sen w końcu mnie znużył.
****Następnego Dnia****
Jeździłam właśnie na Belindzie. Chciałam wypróbować tego olbrzyma. Pomimo moich myśli szło jej bardzo dobrze. Polecenia wykonywała płynnie i bez wahań. Gdy rozstępowałam ją zobaczyłam znany mi samochód, samochód Josh'a. Bez wahania wróciłam do stajni i rozebrałam konia.
-Grzeczna. - poklepałam ją przy zamykaniu.
Widziałam jak Josh wychodzi z boksu Hi i idzie po sprzęt do siodlarni.
-Josh, stój!
Chłopak, totalna ignorancja.
-Joshua Spitfire!
Podbiegłam do niego i ustałam przed nim.
-Josh! Wysłuchaj mnie w końcu. Boli mnie twoja ignorancja. Ale nie jestem za młoda, i nie wpędzisz mnie w żadne kłopoty. Josh! Proszę przestań. Jos...- przytuliłam się do niego. - Proszę... Przestań.
<Josh??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz