Westchnąłem cicho, wypuszczając powietrze nosem.
- Przez to, co się wydarzyło w barze. Po prostu, nie mam ochoty gadać. Muszę sobie wszystko poukładać- odwróciłem od niej wzrok, patrząc na Hikari.
- Poukładać co?- dopytywała.
Zacisnąłem pięści.
- Czy ty nie możesz dać mi chwili spokoju?- przewróciłem oczami- Nie. Chcę. Się. Przywiązywać- wycedziłem przez zaciśnięte zęby.
- Co? Dlaczego?
- Już raz się kiedyś na tym przejechałem. Nigdy. Więcej- ominąłem ją i wyszedłem.
Pracę na dzisiaj już skończyłem. Miałem jeszcze trochę czasu, więc postanowiłem przy okazji wyrzucić wszystkie papierki z auta. Potem mogłem wrócić do siebie. Sehun od dosyć dawna upominał się o coś nowego, więc ruszyłem z nim do centrum handlowego, gdzie znajdował się też sklepik zoologiczny. Idąc długim korytarzem pomiędzy sklepami, w końcu go znalazłem. Wszedłem do środka. Od razu zauważyłem tam również Samantę. Udałem się więc do działu z karmą, aby nie musieć łapać z nią kontaktu wzrokowego.
<Samanta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz