Poranek taki jak każdy inny. Promyki słońca przenikające przez zasłonę podrażniły moje powieki, budząc mnie jak co dzień. Niechętnie wstałam, przetarłam oczy i cicho ziewnęłam w dłoń. Wstałam ociężale z łóżka i skierowałam się do łazienki, by wziąć prysznic. Po ogarnięciu się, poszłam do pokoju i ubrałam jak najwygodniej, czyli w moje ukochane czarne legginsy i ciemnofioletowy sweter. Gdy zjadłam śniadanie, poszłam do stajni. Miałam trochę daleko, ale co mi tam.
W połowie drogi zaczęła strasznie boleć mnie lewa noga. Usiadłam na krawężniku i złapałam się za nogę. Nie mogłam nią poruszyć. Czyżbym skręciła nogę?
<Sorki, brak weny, nie wiedziałam co napisać :v>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz