Ojciec dostał nowe stanowisko w wojsku, dostaliśmy też nowy dom. Dalej od babci i dziadka, ale gdy dowiedziałam się, że na skraju miasta jest stadina. Bardzo się ucieszyłam i mogłam tam chodzić na jazdy. Brat znalazł sobie dziewczyne i przyjaciół, więc do stadniny chodziłam sama z Maxem i Mefisto. Czasami towarzyszyła mi też mama. Od naszego domu dzieliło nas 5 minut jazdy samochodem i 15 minut piechotą. Gdy przyszłam do stadniny od razu poszłam zobaczyć konie. Wszystkie były ładne, ale najbardziej spodobał mi się jeden. Był czarny z ciemno brązowym pyszczkiem. Usłyszałam jak ktoś podchodzi do mnie od tyłu i mówi:
-Ładny. Prawda? -usłyszałam kobiecy głos i się odwruciłam.
-Tak. Jestem Sara. -powiedziałam wyciągając prawą dłoń.
-Ja jestem Rosal. -uścisnęła moją dłoń. -Chyba jesteś tu zapisana. Może chcesz się przejechać? Jest dla średnio zaawansowanych. Ma na imię Nitryl.
-Ładne imię. A co do jazdy to może kiedy indziej. Chciałabym jeszcze obejrzeć konie do kupienia.
Potem razem z Rosal pokazała mi konie. Powiedziała, że jeśli chciałabym takiego muszę trochę popracować. Zgodziłam się słowami:
-Pracować? No dobrze. Mogę zacząć od jutra.
Potem wróciłam do domu w sam raz na kolacje. Potem zasnęłam wcześniej opowiadając sobie z bratem miniony dzień.
<Sarah?>
Dlaczego nie ma tu interwencji Sarah? Powinnaś ją wdrążyć w temat, bo odpowiadasz na jej opko, a dać do dokończenia Rosal, a nie kurde Sarah... ;-;
OdpowiedzUsuń