PRACA
Wyszłam ze stajni i usiadłam pod drzewem przy ogrodzeniu pastwiska, wyciągając z zabranej wcześniej torby kanapkę z sałatą, rzodkiewką i ogórkiem. Zjadłam w spokoju, następnie ruszyłam w stronę siodlarni. Zaczęłam sprzątanie od wyczyszczenia kopystek i szczotek, następnie układając je na odpowiednich miejscach. Gdy skończyłam, zaczęłam po kolei czyścić wszystkie siodła. Następnie zaczęłam robić porządek w ogłowiach: popodpinałam wodze tam, gdzie podpięte nie były, wyszorowałam wędzidła, wyczyściłam wszystkie "paski".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz