-Może pojedźmy do stajni.
-Wiesz co mówił lekarz.
-Kotek.. Wiem, ale nie musimy jeździć. Odwiedziłabyś swoje konie.
-Ale tylko na chwilę.
-Tylko na chwilę.
****W Stajni****
Podeszliśmy do boksów klaczy Kamili. Dziewczyna się przywitała ze swoimi "maleństwami" Ale to nie było celem podróży. Wyjąłem z kieszeni chustę i podszedłem do Kami. Powiedziałem, aby udać się do samochodu i tam zawiąże jej oczy. Zgodziła się bez oporu. Gdy byliśmy w aucie. Chusta wylądowała na jej oczach. Gdy zatrzymaliśmy się przed celem oznajmiłem, aby jeszcze nie zdejmowała chusty. Wysiadłem i podszedłem od strony drzwi. Wyjąłem ją z samochodu. Zamknąłem i wziąłem w stylu panny młodej i wniosłem do pomieszczenia. Było słychać delikatny rumor. Ale Kamila szybko zeskoczyła mi z rąk twierdząc, że niezdrowe dla mojego ramienia. Zdjąłem jej chustę. A ona ujrzała dość drogą restaurację.
-Podoba się?
-Jasne! Kocham Cię. - pocałowała mnie.
-Wiedziałem, że Ci się spodoba.
Poszliśmy do stolika zarezerwowanego dla nas. Odsunąłem krzesło dla Kamili, a ona usiadła na nim z gracją. Ukląkłem przy niej i wyjąłem pudełeczko, w którym znajdowało się to:
Po chwili wyjąłem jeszcze to:
I spytałem:
-Czy zostaniesz przy mnie na zawsze?
<Kamila?? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz