czwartek, 16 czerwca 2016

Od Kamili CD Ernesta

Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
-Ty mnie pytasz?-zaśmiałam się lekko, ale ostatecznie pokręciłam powoli głową.
Pomogłam mu usiąść, nie odrywając oczu od jego rany. On patrzył cały czas na podbite oko i kilka szwów, ale prawda jest taka, że między nami nie było porównania.
Operacja trwała kilka godzin, a Ern przejmował się bardziej mną niż tym, że mógł umrzeć na stole. Co prawda on tego nie wiedział, ale kula utknęła zaraz po tym, jak przebiła tętnicę płucną. Może nawet lepiej, że był o włos od wykrwawienia się.
Mateusz wszedł na salę i usiadł obok mnie. Chwycił mnie za rękę i zaczął wpatrywać w bandaże, którymi owinięty był Ernest. Uścisnęłam jego dłoń mocniej i uśmiechnęłam się, gdy tylko na mnie spojrzał.
To taki dobry chłopak, a tyle musiał przeżyć, żeby być tutaj z nami i znowu umierać ze strachu.

~~~~3 miesiące później~~~~

Po powrocie ze szpitala mieszkanie wydawało się takie puste, ciche. I zorganizowane. Ernest wrócił kilka tygodni później i już następnego dnia wszędzie było brudno.
Na szczęście wybiłam mu z głowy jeżdżenie na koniach do czasu, aż ściągną mu szwy. Na nieszczęście dla mnie, Ernest wymyślił również 'świetny pomysł' i stwierdził, że dopóki on zostaje w domu, ja mam siedzieć razem z nim.
I tak o to siedzieliśmy razem na kanapie, jedząc różne śmieciowe jedzenie i oglądając 3 sezon American Horror Story. Wtuliłam się w jego gruby sweter i delektowałam się chwilą ciszy. Mateusz był w szkole.
-Zagramy w coś?-spytałam w końcu, znudzona oglądaniem telewizji.

<Ernest??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy