Wstałam z łóżka, czując promienie słońca opadające na moją twarz. Przez chwilkę tylko patrzyłam przed siebie.
-Ech... Już ranek... - Ziewnęłam - Kolejny dzień pracy. - Odparłam i wstałam dobudzając się, a jednocześnie przypominając sobie o rozmowie z pewną panią. Zaczęłam przypominać sobie każde jej słowo.
"Wczoraj ranem wstałam i jak zwykle od razu poszłam się przebrać i zrobić resztę rzeczy na porządku dziennym. Jednak w pewnym momencie usłyszałam muzykę. Zaczęłam szukać skąd dobiega, a już po chwili, zdałam sobie sprawę, że to mój telefon. Szybko go odebrałam.
-Dzień dobry, z tej strony Leja Sprouse. - Przedstawiłam się.
-Ooo... Dzień dobry. Chciałam spytać się, czy moja córka może przyjść na lekcję? - Spytała kobieta po drugiej stronie słuchawki.
-A ile ma lat? - Zadałam pytanie.
-Sześć lat. - Odpowiedziała.
-Hm... Kiedyś jeździła konno? - Wypowiedziałam następne pytanie.
-Nie. Czytała jakieś jedynie książki, więc wie coś na ich temat. - Powiedziała.
-"Czyli będzie też praca z ziemi." - Pomyślałam - Dobrze, to może być jutro, na jedenastą trzydzieści? - Spytałam.
-Spróbuję o tej przyjechać, choć może być trochę opóźnienie. - Powiedziała i rozłączyła się."
Gdy tylko przypomniałam sobie cały przebieg akcji, od razu ubrałam się i zjadłam śniadanie, a gdy tylko skończyłam te czynności, pognałam do Stajni Nimfy. Gdy tam dotarłam była dziesiąta. Czyli szykowałam się całe dwie godziny! Ale na szczęście jeszcze dużo czasu do przyjścia dziewczynki. Z lekkim uśmiechem na twarzy, zaczęłam przechadzać się między boksami, żeby znaleźć konie, nadające się dla 6-latki. Pierw podeszłam do Grow Stil, która od razu zakończyła jedzenie, i zaczęła trącić mnie nosem. Może lubi kontakty z ludźmi, jednak jest za wysoka w kłębie. Zaczęłam iść dalej, podeszłam do boksa Domeny, którą od razu wykluczyłam. Zrezygnowana podążałam dalej, aż zobaczyłam kasztanową klacz, na oko niską. Była to Rawa, a dokładniej mała pieszczoszka w Stajni Nimfy. Kasztanowa klaczka była miła i perfekcyjna, więc z całą pewnością nie zrobiłaby krzywdy dziecku, jednak postanowiłam jeszcze zobaczyć inne konie, żeby mieć wybór. Zaczęłam iść przed siebie po drodze mijając Kongo i Eskrę. Przystanęłam dopiero obok Nertisy i Nefry, jednak widząc ich wybryki, jak najszybciej zaczęłam szukać innego konia. Dopiero po około godzinie zdecydowałam się na Rawę, do której przywiązałam ogłowię i uwiąz...
Kolejna godzina minęła normalnie, nawet nie spodziewałam się, że tak mała dziewczynka tak szybko się uczy. Byłam nawet z siebie dumna, że za pierwszym razem połapałam jak uczy się dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz