wtorek, 28 czerwca 2016
Od Patrycji Do Malwiny
-Jestem Patrycja -uśmiechnęłam się do dziewczyny a ta odpowiedziała mi tym samym.
-Nie będę cię zatrzymywała, lepiej idź po to siodło. Miło mi cię poznać -odeszłam w swoją stronę, jednak na odchodne pomachałam Malwinie.
Znikłam za rogiem i podeszłam do Nimfy, klaczy stajennej. Wyciągnęłam rękę a klacz traciła moją dłoń. Uśmiechnęłam się. Chodziłam od konia do konia, cieszyłam się że teraz będę mogła mieć kontakt z takimi wspaniałymi stworzeniami. Nagle poczułam kłucie w lewej nodze. Dokuśtykałam do ławki, podwinęłam spodnie i spojrzałam na ranę. Była czerwona, a na niej zauważyłam trochę krwi. No tak, to otarcie z przed dwóch godzin. Westchnęłam i wstała, jednak gdy tylko postawiłam nogę na ziemi natychmiast poczułam fale bólu i jednak zostałam na ławce. Po chwili zobaczyłam Malwinę wyprowadzającą konia. Pomachałam jej.
<Malwina?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz