wtorek, 28 czerwca 2016

Od Patrycji - Praca

Siedziałam na kostce siana, jedząc jabłko. Musiałam poczekać aż, ostatni koń zostanie wyprowadzony, aby móc iść wysprzątać boks. Po chwili klacz została wyprowadzona, a ja wyrzuciłam ogryzek. Poszłam po potrzebne rzeczy i zabrałam się za czyszczenie boksu Nimfy. Gdy skończyłam poszłam do kolejnego boksu. Właściwie to wszystkie konie zostały wyprowadzone na powietrze. Było tu tak pusto, jednak zabrałam się za czyszczenie kolejnych boksów. Potem zostałam poproszona o pomoc w sprowadzaniu koni. Zgodziłam się. Jako że koni było sporo, zajęło nam to całkiem długo. Gdy skoczyłam podeszłam do Nimfy i pogłaskałam klacz. Szybko znalazłam z nią wspólny język, klacz widocznie mi zaufała. Wyjęłam z kieszeni kostkę cukru i dałam klaczy, i znów ją pogłaskałam. Po chwili wyszłam z stajni i znów usiadłam na sianie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy