wtorek, 21 czerwca 2016

Od Malwiny Do Kogoś

Pojechałam do centrum handlowego. Moje stare bryczesy się zniszczyły, więc musiałam kupić nowe. Nie cierpiałam zakupów. Po długim chodzeniu po sklepach natrafiłam wreszcie na sklep z akcesoriami jeździeckimi. Lecz to nie był koniec. Przymierzałam masę ubrań, aż wreszcie znalazłam odpowiedni strój.










Moja torba pękała w szwach. Udałam się na przystanek autobusowy i pojechałam do stajni.
~~~~
Miałam jeździć na Wogattim. Ubrałam się w mój nowy strój. Poszłam do stajni. Wyprowadziłam ogiera i przywiązałam go. Wyszłam do siodlarni po osprzęt. Nagle potknęłam się.
-Wstawaj-ktoś wyciągnął rękę.
-Ech, muszę iść po siodło, bo Wogatti na mnie czeka-opowiedziałam.
-Może ci w czymś pomóc?
-Nie dzięki. A tak w ogóle jak się nazywasz? Ja jestem Malwina.
<Ktosiu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy