Słoneczko świeciło wysoko na niebie. Nabrałam ochoty na przechadzkę do stajni. Gdy byłam już w środku poczułam zachęcającą woń siana i koni. Przy boksie Belindy zauważyłam dosyć wysoką, brązowowłosą dziewczynę. Odwróciła się do mnie i powiedziała:
-Jestem Sara. A ty?
-Jestem Malwina, ale możesz mi mówić Inka-odpowiedziałam.-Jak widać Belinda ci się spodobała.
-Tak. Jest całkiem fajna-odrzekła.
<Sara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz