środa, 29 czerwca 2016

Od Sary Praca

Rano przyszłam do stajni trochę popracować, ale wszystko było czyste. Widocznie ktoś uprzedził mnie wczoraj wieczorem. Akurat, gdy wychodziłam przyjechała Samanta na jednym ze swoich prywatnych koni. Siodło i kopyta konia były całe w piachu i lekkim błocie.
-Witaj Sara. -przywitała się.
-Cześć Samanta. -odpowiedziałam.
-Chciałabyś trochę zarobić?
-Co mam zrobić?
-Mogłabyś wyczyścić mojego konia i jej sprzęt? Ja mam coś do załatwienia z Rosal.
-Z wielką chęcią.
Dziewczyna zeszła z klaczy i podała mi ,,trzymadło" od uzdy i powiedziała:
-Uważaj na tylne kopyta. Jakby co ma na imię Sarfina. -potem wyszła.
Zaprowadziłam klacz do jej boksu i ściągnęłam sprzęt. Wzięłam szmatkę i kopystkę i wyczyściłam kopyta i grzbiet Sarfiny. Dałam jej pić i wyczyściłam jej cały sprzęt, potem odłorzyłam na miejsce. Gdy skończyłam przyszła Samanta.
-Dobra robota. -powiedziała.
-Dzięki. Trochę ciężka, ale się opłaca. -odpowiedziałam.
-Oto twoja zapłata.
Wręczyła mi monety, które wyglądały trochę jak rubiny. Zobaczyłam, że jest dopiero dwunasta. Do przyjazdu taty było jeszcze trochę czasu więc poszłam do Sarah

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy