-No! Nie może być tu tak brudno. - zaśmiałam się.
Chwyciłam za drugą miotłę, ale zaraz poszłam włączyć radio. W końcu nasze zamiatanie podłogi nie wyglądało jak sprzątanie tylko bardziej jak "Dancing with the star" czyli na polskie "Taniec z Gwiazdami" Wiłyśmy się na korytarzu jak padalce. Nagle usłyszałam kroki. Od razu zamarłam w bezruchu. Kamila musiała tego nie usłyszeć bo dalej wiła się ze szczotką po stajni.
Odwróciłam się i zobaczyłam... Malwinę.
-O hej. - powiedziałam ciszej.
-Cześć. - dziewczyna zaśmiała się cicho.
Stałyśmy już obok siebie, a Kamila nadal nam dawała pokaz zamiatania z dodatkiem tańca. Gdy zaczęłyśmy głośniej się śmiać ogarnęła o co nam chodzi i stała jak wmurowana z policzkami odcieniu buraczka. Jak zobaczyła nasze miny ze śmiechu sama zaczęła się chichrać.
-Pięknie! - zaśmiałam się i zaczęłam bić brawo. - Yesteś urodzonym artyzmem!
-Albo autyzmem. - zaśmiała się Malwa. - Jak kto woli.
Kamila wpadła w śmiech, a my z nią.
<Kamila??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz