-Nie wiem, a co być proponowała? -zapytałam z uśmiechem. Jednak w środku byłam bliska rozpaczy, Sam była piękną dziewczyną. Szczerze? Zrobiło mi się przykro że ja wyglądam tak jak wyglądam. Jednak nie dawałam tego po sobie poznać.
-Hmm, co byś powiedziała na wyjazd w teren? -zapytała dziewczyna, a ja pokiwałam głową. Po około pół godziny konie były gotowe. Wyprowadziłam Esemplare i poprawiłam popręg, dostosowałam sobie strzemiona i wsiadłam na konia. Poklepałam go po szyi. Esemplare miał dużo energii, mi to pasowało. Przyśpieszyłam konia do kłusa, Sam jechała tuż obok zerkając na mnie co chwilę. Znów przyśpieszyłam konia, tym razem do galopu. Miał wspaniały chód, zauważyłam powalone drzewo. Krok konia się wydłużył, poczułam jak odbija się od ziemi i przelatuje nad drzewem. Nie był to idealny skok, ale wiem że koń nie jest mistrzem w tej dziedzinie. Poklepałam go i szepnęłam mu do ucha.
-Wspaniale skoczyłeś. -potem dołączyła do mnie Sam.
<Samanta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz