Dziewczyna pokiwała głową. Poruszyłam nogą, ukłucie bólu. Skrzywiłam się. Jednak jechałyśmy dalej, dostrzegłam Pawła. Był nowy tak jak ja, jak wszyscy inni nie licząc Sam i Kamili. Pomachałam mu. Sam patrzyła na mnie, po chwili zdecydowałam wrócić do stajni.
-Ja już wracam, nie dam rady jechać dalej z tą nogą. Musze opatrzyć ją, dopiero potem mogę wrócić w siodło. -westchnęłam.
Zawróciłyśmy, Esemplare trochę brykał ale łatwo było mi go opanować. Wróciłyśmy do stajni, nawet nie mogłam rozsiodłać konia. Gdy tylko zeszłam z siodła uderzyła we mnie fala bólu, z trudem doszłam do ławki która stała niedaleko. Wyprostowałam nogę, westchnęłam głęboko.
<Samanta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz