-Możliwe, nie znam Cię jeszcze zbytnio - zaśmiałam się cicho i skarciłam w umyśle - kobieto - nie znasz jej jeszcze tak dobrze!
-A więc Annabelle, jestem Ashlynn - próbowałam wstać, lecz tylko po to, by znów wylądować na krawężniku.
Dziewczyna tylko się zaśmiała - na prawdę - śmieszne. Tylko ciekawi mnie, od kiedy ból jest śmieszny. Dla mnie nie jest.
-Nie żeby coś, ale pomogłabyś mi jakoś dostać się do szpitala, albo gdzieś?
Uśmiechnęłam się w stronę Annabelle. Jednak lepiej by było, gdyby mnie podwiozła, niż żebym czołgała się do tego szpitala nie wiadomo ile.
<Annabelle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz