Zobaczyłam co go tak boli. On się boi po prostu komukolwiek zaufać. Tak to było to. To jego problem nie umie zaufać. Ustałam w boksie Dream i przytuliłam ją mówiąc:
-Sztuka to umieć zaufać.
Klacz cicho zarżała. Wyszłam z jej boksu. Wróciłam do domu i zaczęłam nad wszystkim rozmyślać. Ustałam przed lustrem. Popatrzyłam na siebie. Wyglądałam dobrze. Włosy, twarz jak zawsze.
****Następny dzień****
Ubrałam się zjadłam śniadanie i wyprowadziłam Hati.. Gdy wróciłam starannie wykonałam make-up. I pojechałam do stajni. Hati biegła obok mnie bez smyczy. Sunia grzecznie biegła przy moim rowerze. Gdy dojechałam do stajni była tylko Malwina, Kama, Louis i Pati. Nie było.... Nie ważne. On Cię nie lubi!!! Przestań nim głowę sobie zaśmiecać. Musisz żyć normalnie.
Wyczyściłam Hi i za chwilę spostrzegłam samochód Joshua'ny. Muszę z nim pogadać. Ale boję się jak cholera. Z całej tej paniki zanim on przyszedł ja zamknęłam boks Hi i odwiesiłam jej szczotki na haczyk. Czyściłam Sawę jakby nigdy nic...
<Josh??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz