wtorek, 5 lipca 2016

Od Leona Do Kamili

Nie uciekałem, kazałem Kamili dać mi pistolet, zaskoczona nie wiedziała po planuje, ale dała mi broń. Policjant spojrzał na mnie.
-O, pan Leon. Znów się spotykamy, co? Znów do więzienia się pan szykuje?
-Ja tylko broniłem mojej dziewczyny. I siebie przy okazji. -złapałem Kamilę za dłoń,a ta patrzyła na mnie. Będę musiał się jej tłumaczyć. I w chwili gdy, zasłoniłem Kamilę przed spojrzeniami policjantów, Patrick oddał strzał. Sapnąłem zaskoczony, kula trafiła mnie w ramię. Przeszła na wylot, Kamila patrzyła przerażona a jeden z policjantów zadzwonił po karetkę. Usiadłem na ziemi, oddychałem z trudem. Zacząłem pluć krwią, potem moje oczy zaszły mgłą. Obrazy były niewyraźne, głosy przytłumione. Oczy mi się zamykały, cóż żałowałem że Kamila to widziała. Że widzi to co dzieje się teraz. Nie widziałem jej twarzy, nie chciałem widzieć. Zasłużyłem, zabiłem tylu ludzi, za każdym razem byłem bezduszny, nie okazywałem litości. A teraz to co zrobiłem kiedyś ja, wracało. Obróciło się przeciwko mnie. Zamknąłem oczy.
<Kama?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy