-To bobrze, że możemy wszystkie wykupić. - powiedziałam z ulgą.
-Ale na świecie jest jeszcze tyle koni... Niestety wszystkich nie da się uratować.
-Niestety nie.
-Ale uratowałyśmy chociaż kilka żyć. - pocieszyła się Kamila.
-Chodźmy je obejrzeć.
-Wyjęłaś mi to z ust. - zaśmiała się.
Byłyśmy już na pastwisku gdzie konie w żłobach miały wodę i ziarno. Wyglądały na szczęśliwe.
-Chyba dawno nie chodziły na pastwisku. - powiedział Kamila
-Niech korzystają.
Koniki wesoło skubały trawę, jakby to był nie wiadomo jaki przysmak. Taka rzadka rzecz jak diamenty czy szafiry.
-Już zawsze tak będą miały.
<Kamila??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz