piątek, 1 lipca 2016

Od Louis'a Do Kogoś

Szybkim krokiem przyszedłem do stajni. Ostatnio przyjechały konie od handlarza. Niestety nie mogłem być ani przy badaniach ani osobiście odebrać Lipzig. Akurat w tym czasie zostałem wezwany do pracy, gdzie przesiedziałem spoko czasu. Jednak teraz w końcu mogłem zobaczyć źrebaka, który aktualnie już należy do mnie. Wszedłem do stajni. Doszedłem do boksu gdzie miał się znajdować Lipzig. Jednak nie było go tam. Może jest na pastwisku? Od razu postanowiłem iść tam sprawdzić. Po chwili stałem przy ogrodzeniu i rozglądałem się wokół. W końcu odnalazłem wzrokiem ogierka. Stał odrobinę oddalony od reszty koni. Od razu przeskoczyłem przez ogrodzenie. Nie chciało mi się teraz szukać wejścia. Wolałem jak najszybciej zająć się Lipzig. Kiedy byłem już niedaleko ogierka stanąłem w miejscu. Ten chyba mnie usłyszał, bo natychmiast się odwrócił w moją stronę. Zastukał nerwowo kopytami o ziemię. Nagle przypomniała mi się wiadomość od Kamili, którą dostałem niedługo po badaniach. Dowiedziałem się z niej, że Lipzig jest delikatny i boi się ludzi. Wiedziałem, że w tym momencie nie mogłem zrobić żadnego gwałtownego ruchu. Wtedy może udałoby mi się podejść do niego, a przy błysku szczęścia nawet go dotknąć. Najwolniej jak potrafiłem zacząłem wyciągać rękę przed siebie, w kierunku Lipzig. Ogierek przekrzywił łebek na bok. Zaczął mi się uważnie przypatrywać i zaprzestać nerwowego stukania kopytkami o ziemię. Zrobiłem mały krok przed siebie. Lipzig dalej stał w miejscu. To chyba dobry znak. Już miałem zrobić kolejny krok kiedy coś mi przeszkodziło. Mianowicie, wnioskując po odgłosach jakaś osoba biegła w kierunku gdzie znajduję się ja i Lipzig. Ogierek widząc osobę, której ja nie mogłem bo była za moimi plecami, spłoszył się i uciekł gdzieś na drugi koniec pastwiska. Jęknąłem.
- Boże... Czemu... A było już tak blisko... - powiedziałem załamany tym, że ktoś mi przeszkodził w takim momencie.

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy