poniedziałek, 4 lipca 2016

Od Cary Do Luka

*powiedzmy że psy zostały z kimś w stajni/ lub są w domach.

-Okey.- powiedziałam i podniosłam głowę do góry.
Nagle zachciało mi się pojechać w jedno miejsce znajdujące się parę kilometrów z tąd, wyjęłam kluczyki z bluzy i zaczęłam iść w stronę mojego czarnego Land Rovera stojącego obok stajni. Odwróciłam się do tyłu aby dać znać dla Luka aby szedł za mną, tylko jak już byliśmy obok samochodu otworzyłam go i wsiadłam do środka z strony kierownicy.
-Wsiadaj.- powiedziałam patrząc na Luka przez szybę.
Jak już Luke był w środku, zapięłam pas i odpaliłam samochód. Wyjechałam na drogę, a przy następnym zakręcie skręciłam w lewo. Szczerze mówiąc jestem świetnym kierowcą, ale po minie Luka wiedziałam że następnym razem chyba się nie zgodzi na to abym kierowała.
-Gdzie jedziemy?- zapytał się patrząc przed siebie na drogę.
-Zobaczysz, ale na razie zostało nam 10 km.- odpowiedziałam, nie odwracając wzroku z drogi.
Czas szybko zleciał, a za nim dotarliśmy na miejsce zaczęło się robić trochę ciemno i chłodno. Ale niebo nadal utrzymywało swój niebieski kolor, ale tym razem mieszając go z czerwono-pomarańczowymi odcieniami. Wyszłam z samochodu, i od razu skierowałam się w stronę ścieżki zaczynającej się przy tabliczce z nazwą tego miejsca.
-Serio? Zabrałaś mnie w góry?- mruknął z nie zadowolona miną.
-Oj, tylko ten jedyny raz dla mnie.- powiedziałam błagalnym tonem.
-Uhh.- westchnął przewracając oczami.

~*~

Dookoła nas były różne rodzaje drzew, może dla tego że byliśmy w lesie. Ścieżka ciągnęła się niesamowicie długo, lecz po wyjściu z lasu byliśmy już prawie na miejscu. Było tam dość stromo, ale było warto podejmać troche ryzyka, aby ujrzeć to co właśnie teraz widzieliśmy przed sobą.

Nabrałam powietrza i odetchnęłam.
Zawsze tutaj przychodziłam jak coś było nie tak, lub po prostu aby odpocząć od codziennych obowiązków. Te świeże powietrze i widok na góry, jak i las tylko to umiało mnie tak uspokajać i relaksować. Mogłabym siedzieć tutaj przez cały dzień, i rozmyślać o różnych ważnych sprawach. Odetchnełam ponownie i uśmiechnęłam się sama do siebie. Usiadłam na trawie, i zaczęłam wsłuchiwać się w śpiew ptaków.
-Wreszcie mogę na chwile odetchnąć.- szepnęłam z zadowoleniem w głosie.
Odwróciłam wzrok na Luka który nadal stał obok mnie przyglądając się krajobrazowi. Nagle nasze oczy się spotkały wytwarzając kontakt wzrokowy. Mogłam dosłownie wyczuć jak koncik moich ust uniosił się tworząc przy tym szczery uśmiech. Chłopak tylko odwzajemnił gest, a następnie usiadł obok mnie.
-Wiesz nawet miło się spędza z tobą czas..- zaczęłam rozmowę aby nie zapadła całkowita cisza.

<Luke?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy