Właśnie przyjęto mnie do nowej stajni. Miałam zapoznać się teraz z końmi, wolę zrobić to na własną rękę, gdyż i tak nikt jeszcze zbyt dobrze ich nie zna. Wszystkie są nowe. W sumie, ja też. Nagle w trzecim boksie od lewej zauważyłam karą, piękną klacz. Była tak spokojna i coś mnie do niej przyciągało. Spojrzałam na wielką tabliczkę widniejącą na jej boksie.
- Innocenta...
Odczytałam cicho, po czym zwróciłam się do konia. Ze spokojem dała mi się pogłaskać po delikatnych chrapach. Otworzyłam boks i pogłaskałam ją po policzkach. Konie w mojej stajni bardzo to lubiły. Ona chyba też, bo zaraz zaczęła przekrzywiać głowę w stronę, w którą ją głaskałam. Zaraz przyniosłam jej sprzęt i przedmioty do czyszczenia. Po kilku minutach klacz była gotowa do jazdy. Wzięłam ją na otwarty czworobok. Chwilę błądziłam, ale wreszcie udało mi się tam dotrzeć. Rozstępowałam klacz. W tym momencie zauważyłam obok kogoś...jakiegoś chłopaka. Stał przy czworoboku. Podjechałam i oczekiwałam, że powie coś w stylu 'oprowadzić cię?'. Ale ten tylko mi pomachał popijając od czasu do czasu colę. Uśmiechnęłam się tylko i ruszyłam kłusem. Koń odskoczył kilka razy, bojąc się czegoś, ale umiałam ją jakoś opanować. Ustępowania, koła i tak dalej... Po czym przeszłam w łagodny galop. Pokręciłam kilka kół na powyginanie konia, serpentyna. Zaczęłam przejazd. Jaki? N. Mam zamiar pojechać na jakieś zawody. Po około siedmiu minutach skończyłam i dałam klaczy odpocząć. Ta sama postać nadal jakby na mnie czekała.
- Na co...czekasz?
Mruknęłam przejeżdżając obok niego.
- Na nic.
Wzruszył ramionami i popatrzył się na mnie...obojętnie? Może i. Nie mam pojęcia.
- Jestem Primrose.
Zaczęłam normalniejszą rozmowę.
- Louis.
Usłyszałam po chwili ciszy. Spojrzałam w jego stronę i nagle Innocenta popędziła szaleńczym galopem zrzucając mnie ze swojego grzbietu. Podniosłam się i otrzepałam z piasku kwarcowego. Wsiadłam jeszcze na pięć minut stępa. Po czym odprowadziłam konia. Było tak strasznie gorąco. Wróciłam na czworobok.
- Chyba ponudzę się tutaj z tobą.
- Ja się nie nudzę.
Odpowiedział Louis ze śmiechem.
- W takim razie...co robisz?
<Louis? Po tylu miechach znów piszemy ze sobą opowiadania ;'D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz