piątek, 1 lipca 2016

Od Luka Do Cary

-Ok, to prowadź.-powiedziałem, w głębi duszy dziękując, że nie muszę wsiadać na konia w teren.
Na dworze było strasznie gorąco i droga dłużyła się strasznie. Pomimo tego, że szliśmy lasem, powietrze było tak nagrzane, że trudno się oddychało. W końcu dotarliśmy nad otoczone niedużą plażą jezioro. Nigdzie nikogo nie było, tylko my we dwójkę i nasze psy.
-Wow, ale tu ładnie.-powiedziałem.
Miejsce rzeczywiście było piękne. Jezioro, otoczone z każdej strony lasem. Cisza, spokój.
-No wiem, prawie nikt nie wie, że to tutaj jest.-powiedziała, rzucając plecak na ziemię i opierając dłonie o swoje biodra.
-To co, kto ostatni ten sprząta boksy?-powiedziałem, zdzierając z siebie koszulkę i jeansy. zostając w samych, czarno-białych bokserkach od Calvina Kleina. Dziewczyna nie była gorsza, ale obudziła się zdecydowanie za późno.
Po chwili rzuciłem się do wody i spoglądnąłem w stronę plaży. Dziewczyna właśnie zanurzyła stopy, ale szybko się cofnęła.
-Zimna!-krzyknęła i spojrzała na mnie zdziwiona.
-No a czego oczekiwałaś?! Właź, albo na prawdę będziesz sprzątała boksy!-zaśmiałem się i podszedłem do niej.
Wziąłem ją na ramiona i wbiegłem do wody, gdzie zaraz później ją wrzuciłem. Zacząłem się śmiać, a dziewczyna objęła się ramionami i zastrzękała zębami.
-Oj, nie przesadzaj.

<Cara??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy