czwartek, 7 lipca 2016

Od Kamili Do Leona

Wróciłam wcześniej do domu, nie chcąc spędzić w stajni ani chwili dłużej. Wchodząc do domu prawie poślizgnęłam się na kartce, która leżała niedaleko drzwi. Nie czytając jej wyrzuciłam ją do kominka, który już przygasał i usiadłam na kanapie.
Wyjęłam telefon. Nie miała co ze sobą zrobić, więc weszłam na Facebook'a i zaczęłam pisać z kilkoma znajomymi z roku. Okazało się, że wychodzą dzisiaj do klubu i zaproponowały żebym poszła z nimi. W sumie czemu nie, gadamy tylko w szkole i prawie się nie znamy, a widujemy się od kilku lat.
Skończyło się na tym, że poszłyśmy do kilku różnych klubów. Byłam już nieźle wstawiona, z resztą jak reszta. Chodziłyśmy i tańczyłyśmy, wywracając się co jakiś czas. W końcu wróciłam do domu i od razu rzuciłam się na łóżko. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam pisać do różnych ludzi różne głupoty.
Ściągnęłam sukienkę i zmyłam makijaż (bez tego ani rusz do łóżka, nawet po imprezach), wróciłam do pokoju po kilku potyczkach i bliskich spotkaniach ze ścianą, wskoczyłam pod kołdrę i prawie od razu zasnęłam.

<Leon??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy