~~~~4 godziny później~~~~
Leżałam wtulona w chłopaka, który oplatał mnie swą ręką. Oczy powoli mi się zamykały, ale wbrew sobie wstałam z łóżka i zarzucając na siebie koszulkę chłopaka poszłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic.
Po kilkudziesięciu minutach siedziałam już przed laptopem i pisałam pracę magisterską. To był mój ostatni rok medycyny sądowej i wiedziałam, że nie mogę jej zawalić tylko dlatego, że w końcu kogoś znalazłam. Tak czy inaczej to była prawdziwa męka wiedząc, że zamiast pisać to teraz, mogłam spać razem z Leonem na wygodnym łóżku...
Ale z drugiej strony powtarzać rok... nie mam wyjścia i koniec. Zrobiłam sobie kawę i wróciłam przed komputer. Napisałam kilka linijek i znowu wstałam, tłumacząc sobie przerwę tym, że muszę sprawdzić rozpiskę pacjentów na jutro, a w sumie to już na dzisiaj. Przetarłam oczy i popatrzyłam w kalendarz oprawiony sztuczną skórą.
Chyba wszyscy się zmówili, bo jak na złość dzisiaj nikogo nie miałam, ale jutro siedem osób było zapisanych prawie godzina po godzinie. Jęknęłam cicho i spojrzałam na przygasający ekran komputera. Oparłam głowę o ręce i prawie zasnęłam, ale napisałam prawie do końca i ledwo żywa wróciłam do łóżka.
Zamknęłam oczy i prawie od razu usłyszałam budzik. Co prawda spałam 3 godziny, ale wydawały się jak sekundy.
-Mieliśmy się wyspać.-powiedział zaspanym głosem Leon.
-Ty śpij dalej, tylko ja biedna muszę wstać, bo za niecałą godzinę muszę przyjąć pacjenta.
<Leon??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz