wtorek, 5 lipca 2016

Od Leona Do Kamili

Patrzyłem na nią tępo, nic do mnie nie docierało. Pamiętałem tylko strzał, nic więcej. Serce uderzało mi nie miarowo, miałem problem z oddychaniem. Nic nie mówiłem.
-Leo? Leo, co się dzieje. Dlaczego nie mówisz? -Kamila patrzyła na mnie, odwróciłem głowę i spojrzałem w okno. To wszystko, miałem tego dość.
-A gdzie przesłuchanie? Nie chcesz wiedzieć dlaczego byłem w więzieniu? -zapytałem tym samym zimnym tonem co podczas naszego pierwszego spotkania. Zanim zdążyła odpowiedzieć, do pokoju wszedł lekarz.
-Jak się pan czuje? -zapytał.
-A jak mam się czuć? Przez tego idiotę prawdopodobnie będę musiał mieć amputowaną rękę -warknąłem, a lekarz aż się wzdrygnął, dodałem -Będę kaleką już do końca życia.
W moim głosie dało się wyczuć nienawiść, nienawiść do samego siebie. Po co ja się z nim zadawałem? Teraz nie zostało mi nic, będę mógł patrzeć jak ludzie się nade mną litują. Lekarz poprosił Kamilę na korytarz.
<Kama?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy