-Zaraz będziemy lądować.- powiedziałam patrząc przez szybę.
Samolot co raz bliżej znajdował się ziemi, aż całkowicie ją dotknął kołami. I właśnie wtedy po paru ciężkich godzinach wylądowaliśmy. Tylko jak samolot już był na odpowiednim miejscu, wyszliśmy z niego. Od razu na nas czekał typowy czarny samochód, w którym nasze bagaże były już zapakowane do środka bagażnika. Wchodząc do środka poczułam miły zapach kwiatów jak i wanilii. Jak już byliśmy w środku, nasz kierowca skierował się w stronę dróg.
-Wiesz może jaka jest godzina?- zapytałam się ocierając swoje zmęczone oczy ręką.
-Jest 23:47..- zerknął na swój zegarek i odpowiedział.- Ale za 20 minut powinniśmy być już w hotelu.- po chwili dodał z uśmiechem.
Odwzajemniłam ten gest, lecz moje ciało było już wyczerpane tym wszystkim a oczy mi już same się zamykały. W jednej chwili zasnęłam, ale nie potrwało to dość długo przez Luka.
-Ej, już jesteśmy. Wstawiaj..- szepnął lekko szturchając mnie w ramie.
Otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać faktycznie byliśmy już pod hotelem, w Nowym Jorku. Wysiadłam z samochodu zamykając za sobą drzwi, a następnie podeszłam do Luka który już stał na chodniku z naszymi bagażami.
<Luke? Napisałam coś na szybko ;/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz