Wsiadłyśmy do samochodu. Powietrze było ciężkie, a upał nieznośny. Przynajmniej dla mnie. Dwadzieścia stopni to według mnie Afryka. Było duszno więc otworzyłam okno. Nagle na samochód spadły pierwsze krople deszczu, który w końcu przerodził się w ulewę. Wiedziałam, że tak będzie. W końcu dojechałyśmy do stajni. Wysiadłam z auta i wprowadziłam Jutrzenkę i przeprowadziłam ja tam gdzie kazały Kamila i Sam. Po chwili wróciłam do Imagine.
-Co powiesz na teren?-zapytałam.
-Ty się pytasz? Oczywiście, że tak! -powiedziała.
-Ja biorę Jarvana.-poinformowałam.
<Imagine?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz