ROZPISKA
Uśmiechnąłem się patrząc na nieco zarumienioną Sophie. Wstałem pospiesznie i pomogłem jej się podnieść. Pojeździliśmy jeszcze małą chwilę, kiedy zadzwonił Max, że mógłbym pomóc w stajni. Włączyłem głośnomówiący i usiadłem obok Sophie zdejmującej łyżwy.
- No, akurat kończymy z Sophie jeździć na łyżwach po moim stawie...
Mojego brata już nic nie zaskoczy. Zaśmiał się tylko i spytał:
- Wariacie, wreszcie sobie dziewczynę znalazłeś?
- Nie, nie do końca...ładna jest i miła, ale znamy się od kilku godzin.
Oczywiście to wszystko słyszała siedząca obok mnie Sophie. Rozłączyłem się i ze śmiechem mruknąłem:
- Idiota.
Po czym dodałem:
- Idziesz ze mną do stajni? Hę? Muszę pomóc przy koniach...
<Sophie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz