PRACA
Przyjechałam do stajni zobaczyć się z Virian. Podeszłam do klaczy. Była piękna! Taka delikatna i łagodna. Kochana. Zawsze jest mi jej żal gdy widzę ją pod siodłem kogoś innego bo wydaje mi się, że za mocno wszystko na niej robi. Po co ludziom do niej bat? Po co im takie mocne łydki i szarpania zza wodzę? Przecież to takie kochane zwierzę. Jest posłuszna i zawsze się stara. Głaskałam ją i w końcu zabrałam się za robotę. Dziś nie miałam mieć w ogóle jazdy. Przyjechałam tylko zarobić. W końcu potrzebuje pieniędzy. Poszłam po taczkę i widły. Stwierdziłam, że wymienię w dwóch boksach. U Łexi i Łezki. Wymieniając im zastanawiałam się czy Finka, ta dominująca kucka będzie dobra dla mnie? Czy ukaże mi swoje uczucia? Czy będzie dla mnie łagodna i będziemy się dogadywały? Wymieniając zrobiłam sobie krótką przerwę i poszłam do małej stajni, właśnie tam będzie miała boks kucka.
Ten koń jest inny niż Viriane.
Nie wiem czy będę potrafiła ją pokochać tak jak Viv. Jednak z jej oczu umiała wyczytać, że ma dobre serce. Na pewno dam sobie z nią radę. Będę z nią dobrze współpracować. Teraz jednak zajęłam się sprzątaniem boksów. Kiedy oba wyniosłam byłam padnięta. Jednak Ros poprosiłam mnie o zagonienie koni do boksów i nakarmienia nich. Tak też zrobiłam. Konie z pastwiska popędziły do swoich boksów a ja je pozamykałam. Dałam im owies i posypałam słomę boksy, potem dałam im po pół kostki siana. Kiedy skończyłam wyczyściłam koniom kopyta. Niby nie musiałam tego robić, ale wolałam, żeby miały komfort. Potem padnięta zadzwoniłam po mamę by zawiozła mnie do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz