PIERWSZY DZIEŃ W STAJNI NIMFY
Popatrzyłam na małe szczenię.
-To straszne, że ludzie zostawiają tak zwierzęta! -zeszłam z konia i zbliżyłam się do psiaka. Uklęknęłam i patrzyłam jak Cara wyciąga rękę w stronę psiny. Nie minęła chwila kiedy pogłaskała ją po pysku. Na moje oko to psiak bał się nie nas lecz koni. W końcu złapała szczenię za tułów i podniosła.
-Musimy mu pomóc- powiedziała a ja pokiwałam twierdząco głową.
-Wsadźmy go do mnie do plecaka, mam tam teraz dużo miejsca a psinka będzie bezpieczna, w stajni się nim zajmiemy.- powiedziałam otwierając plecak.
-To chyba suczka -powiedziała Cara.
-Daj zobaczę -wzięłam psa od dziewczyny.
-Masz rację -potwierdziłam.
Wsadziłam szczenię do plecaka i zapięłam go robiąc tylko małą szparkę na powietrze u góry. Wsiadłam na Finę.
-To do stajni -uśmiechnęła się Cara i również wsiadła na konia.
-Z tego miejsca wiem którędy do stajni. Jedź za mną. -ruszyłam stopniowo stępem. Chwilę za-kłusowałam by zobaczyć reakcję psiny, który był w plecaku na mojej bluzce. Nic sobie chyba z tego nie robił a ja jechałam ćwiczebnym. Jednak moim zdaniem galop byłby dla psiaka szokiem..
Za jakieś 15 minut byłyśmy w stajni i karmiłyśmy szczeniaka. Zostało nadać mu imię i zdecydować kto będzie się nim opiekował.
<Cara? Nie mam nic przeciwko jakby właścicielką była Cara, albo pies został w stajni, lecz Haili chyba nie będzie chciała go mieć XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz