poniedziałek, 29 lutego 2016
Od Max'a
WSPÓLNE CHWILE
Zagryzłem lekko wargę i milczałem. Czasami nie mogę zrozumieć kobiet. Bez słowa patrzyliśmy w gwiazdy. Spojrzałem na komórkę...siedem nieodebranych połączeń, pięć SMS-ów i 30 z Messengera. Pierwsze połączenie od mamy, kolejne od Kaspiana, pięć od...
- Natalia?!
Wykrzyknąłem z niedowierzaniem.
- Jaka Natalia?!
Sam zrobiła się podejrzliwa. Zaśmiałem się tylko.
- Spokojnie, nienawidzę jej. Ech, gdyby tak ona nienawidziła i mnie...
Wszystkie wiadomości były od niej. Odpisałem: Zajmij się sobą, jestem na randce. Tak, ona uchodziła za moją adoratorkę. Niezbyt lubiłem takie dziewczyny, które nie rozumiały, że mam już Sam i nie zmieniam zdania przez kolejne siedemdziesiąt lat, potem mam w planach śmierć. Znaczy...nie samobójczą.
- Czyli...?
Dalej wypytywała mnie Samanta.
- To podobam się jej i mnie atakuje kiedy tylko może. Proszę, zrób jej kiedyś awanturę, czy coś, bo mam dość...skąd ta...ona ma mój numer?
Mruknąłem.
<Sam?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz