sobota, 6 lutego 2016

Od Rosal

NOCNY DYŻUR

 -Aaa! -krzyknęłam entuzjastycznie i przytuliłam ją- To świetny pomysł, od dawna czuje się samotna w tym wielkim domu.
 -Wspaniale- również mnie uściskała.
 -U.. a poza tym to mam strasznego kaca. Na szczęście Hailie była tu rano odwiedzić konie i je oporządziła -opuściłam ręce w celu podkreślenia tej bezradności i smutku.
 -Może zadzwonię do kogoś by przywiózł nam jakieś tabletki, bo swoją drogą mam podobnie- złapała się za czoło i skwasiła.
 -Nie, nie. W sumie to Fibby moja siostra miała mnie dzisiaj odwiedzić. Napiszę do niej sms'a.
 -Okey.
Usiadłyśmy na słomie. Byłam wykończona. Konie ciągle mnie drażniły rżąc i pijąc, chodząc. Ogólnie zachowywały się okropnie głośno.
 -Już nigdy nie będę tyle pić- westchnęłam.
 -Wszyscy na kacu tak sobie powtarzają- zachichotała Sarah.
 -Wiem- również zachichotałam, tyle, że krócej.
 -Łooł.. -złapałam się za głowę. -Chyba pomyślałam racjonalnie i w sumie to nie masz na czym spać.
 -Mam materac- uśmiechnęła się słabo. Widać było po niej zmęczenie.
 -Tssa, jasne. -zastanowiłam się troszkę.- Mogę kupić rozkładaną kanapę do pokoju, w którym utrzymuje regularny syf.
 -Pomogę ci utrzymywać syf -uśmiechnęła się.
 -Będę miała łatwiej- również się uśmiechnęłam.

**
 Było mi okropnie niewygodnie. Coś drapało mnie po rękach.
 -Co jest..? -wstałam ledwo widząc.
 Rozejrzałam się. Co? Spałam na słomie? I to z Sarah?
 -Ejj.. która godzina -wstała zaspana dziewczyna.
 -Nie mam zielonego pojęcia-westchnęłam.
 -Spałyśmy na słomie w stajni? -uniosła brwi Sarah.
 -Na to wygląda- zaśmiałam się a ona zawtórowała.
 Obie wstałyśmy i strzepałyśmy z siebie siano. Prawie dokładnie. Nagle mnie olśniło, a i w tym samym momencie poczułam kaca. Fibby miała do mnie przyjechać, moja siostra!
 -Sarah chodź szybko do domu, miała przyjechać do mnie Fibby a ja nie mam pojęcia, która godzina- wytłumaczyłam.
 -Jasne.
 Obie ruszyłyśmy w stronę mojego domu. Przed nim stał czerwony Passat Fibby.
 -Widać dotarła -szepnęłam.
 Weszłyśmy z Sarah do domu. W kuchni siedziała brunetka.
 -Cześć siostra długo czekasz? -przywitałam się.
 -Nie, jakieś 15 minut. -spojrzała na moją współlokatorkę.- Fibby jestem, siostra Rosal -podała jej dłoń.
 -Sarah jej nowa współlokatorka- uścisnęła dłoń.
 -Kupiłam wam tabletki, Proszę -wyciągnęła je z torebki i podała nam.
 -Dzięki -powiedziałam i wyjęłam dwie szklanki. Nalałam wodę i wzięłam tabletkę popijając. To samo zrobiła Sarah.
 -Chyba nieźle zabalowałyście -zaśmiała się na nasz widok Fib.
 -Taa, chcesz trochę, zostało nam na dnie z wczoraj.?
 -Prowadzę.
 -To może zostaniesz na noc?

<Sarah? Kolejna uchlana noc czy dziewczęce plotki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy