ROZPISKA
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, a gdy skończyliśmy kawę, zapłaciliśmy i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- To gdzie jest ten staw...? - Zapytałam, spoglądając na chłopaka.
- Chodź. - Posłał mi lekki uśmiech i ruszył żwawym krokiem w stronę obrzeży miasteczka. Po chwili ukazał nam się dość duży dom, a obok niego na prawdę szeroki staw.
- Duży ten staw. - Uśmiechnęłam się, uważnie przyglądając się zamrożonej wodzie. Felix podał mi łyżwy. Założyliśmy je i ostrożnie weszliśmy na lód. Z początku trudno mi było złapać równowagę, a chłopakowi sprawiało to niezły ubaw.
- A śmiej się! Ciekawe, jak ty sobie poradzisz... - Posłałam mu diabelski uśmieszek i usiadłam wygodnie na brzegu.
<Felix?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz